Sprawa Pasuta w prokuraturze. Czy grozi mu więzienie?

Sprawa Pasuta w prokuraturze. Czy grozi mu więzienie?

Robert Pasut znów szokuje. Tym razem nie chodzi jednak o żart czy kontrowersyjną wypowiedź, ale o sprawę, która może mieć poważniejsze konsekwencje. W grę wchodzi tajlandzkie prawo i potencjalne oskarżenie. Co dokładnie się wydarzyło i czy faktycznie grozi mu więzienie?

Internet uwielbia afery, a ta wybuchła z pełną mocą. Wszystko zaczęło się od nagrania, które rozeszło się po sieci jak błyskawica, osiągając prawie 5 milionów wyświetleń. Wideo opublikowała jedna z internautek i to właśnie ono stało się zarzewiem całego zamieszania.

Zarzuty? Według autorki filmu, Pasut miał dopuścić się niewłaściwego zachowania wobec jednej z kobiet w Tajlandii. Nie chodzi tu jednak o przemoc czy napaść – sytuacja jest znacznie bardziej skomplikowana i niejednoznaczna. Sama kobieta, której dotyczy sprawa, nie zgłosiła żadnej skargi, co tylko dodaje całej historii kolejnej warstwy niepewności.

Co tak naprawdę wydarzyło się na streamie?

Według relacji internautów oraz samego Pasuta, cała afera sprowadza się do momentu odsłonięcia majtek kobiety. Brzmi poważnie? To zależy od interpretacji. Niektórzy uważają, że to niesmaczny żart, inni mówią o przekroczeniu granic. Sam Pasut uważa, że nie doszło do bezpośredniego kontaktu z miejscami intymnymi kobiety. Krytycy nie dają jednak za wygraną i twierdzą, że nawet jeśli nie doszło do fizycznego kontaktu, zachowanie było niestosowne i może podlegać odpowiedzialności prawnej.

Czy grozi mu więzienie?

I tu zaczyna się prawdziwa zagwozdka. W sieci pojawiły się informacje o możliwej karze 3 lat więzienia lub grzywnie w wysokości 60 tysięcy bahtów (około 6,8 tysiąca złotych). Brzmi groźnie? Na pierwszy rzut oka tak, ale rzeczywistość może być mniej dramatyczna.

Polskie media powołują się na artykuł 283 tajlandzkiego kodeksu karnego, który mówi o „nieprzyzwoitości wobec innej osoby poprzez oszustwo, groźbę lub siłę”. Problem w tym, że żadna z tych okoliczności nie wydaje się pasować do tej sytuacji.

Czy Tajlandia zajmie się sprawą?

Póki co brak jakichkolwiek oficjalnych informacji ze strony tajlandzkich władz. Kobieta pojawiająca się w nagraniu jest znana z imienia i nazwiska, więc teoretycznie mogłaby zgłosić sprawę sama. Jednak do tej pory tego nie zrobiła. Jeśli poszkodowana osoba nie wnosi oskarżenia, to szanse na jakiekolwiek działania ze strony służb są raczej niewielkie.

Niezależnie od tego, jak zakończy się ta historia pod względem prawnym, jedno jest pewne – Pasut znalazł się pod ostrzałem opinii publicznej. Internet wrze i jak zwykle podzielił się na dwa obozy

Jeśli kobieta zdecyduje się działać, Pasut może mieć kłopoty. Jeśli jednak temat pozostanie jedynie internetową aferą bez formalnych zgłoszeń, wszystko rozejdzie się po kościach.

Sprawa Pasuta w prokuraturze. Czy grozi mu więzienie?

Sprawa Pasuta w prokuraturze. Czy grozi mu więzienie?

Sprawa Pasuta w prokuraturze. Czy grozi mu więzienie?

Najnowsze artykuły