Joanna Opozda przeżyła koszmar. Musiała reanimować swojego synka

Joanna Opozda przeżyła koszmar. Musiała reanimować swojego synka

To najgorszy scenariusz, jaki może sobie wyobrazić każdy rodzic. Chwila, w której dziecko walczy o życie, a rodzice muszą zachować zimną krew i działać. Joanna Opozda właśnie tego doświadczyła – jej synek Vincent trafił do szpitala, a ona sama musiała podjąć dramatyczną walkę o jego zdrowie.

Nie jest tajemnicą, że Joanna Opozda samotnie wychowuje swojego syna. Jej małżeństwo z Antkiem Królikowskim zakończyło się szybciej, niż ktokolwiek mógł przewidzieć. Kiedy jeszcze była w ciąży, ich drogi się rozeszły, a od tamtej pory ich relacje można określić jako skomplikowane.

Choć temat ich rozstania wciąż budzi emocje w mediach, Opozda skupia się na tym, co najważniejsze – na Vincentcie. To dla niego pracuje, urządza dom i stara się zapewnić mu jak najlepsze dzieciństwo. Niedawno pokazała nawet nowy pokój chłopca – prawdziwa dżungla marzeń!

Nowy pokój Vincenta zachwycił fanów

Kiedy Joanna opublikowała zdjęcia pokoju swojego synka, internet oszalał. Ściany w zieleni, piętrowe łóżko i mnóstwo uroczych detali – wyglądało to jak królestwo małego odkrywcy.

Oczywiście nie obyło się bez komentarzy zatroskanych fanów. Niektórzy zwrócili uwagę na wysokość łóżka i zastanawiali się, czy to aby na pewno bezpieczne dla malucha.

Aktorka szybko uspokoiła wszystkich:

Powiedziałam na stories, że to łóżko na niego czeka, a póki co i tak śpi ze mną w pokoju, spokojnie – napisała pod jednym z komentarzy.

Koszmar każdej matki: walka o życie dziecka

Niestety ostatnie dni były dla Joanny prawdziwym piekłem. Jak donosi portal ShowNews.pl, Vincent nagle zachorował i trafił do szpitala na aż dziesięć dni.

Według informatora portalu:

Opozda spędziła w szpitalu dobrych kilka godzin, pakując i wynosząc rzeczy do samochodu. Miała całą walizkę ubrań, torby z pluszakami i zabawkami synka.

Ale to nie wszystko. Najgorsze wydarzyło się jeszcze przed przyjazdem karetki.

„Musiałam reanimować własne dziecko”

Opozda długo milczała na temat tego dramatycznego wydarzenia. Dopiero po czasie zdobyła się na szczere wyznanie:

Nie mówiłam o tym wcześniej, bo to było najtrudniejsze doświadczenie mojego życia. A wierzcie mi – wiele już przeszliśmy. Nie ma nic gorszego niż moment, w którym musisz reanimować własne dziecko, gdy każda sekunda ciągnie się w nieskończoność, a Ty w rozpaczy czekasz na karetkę.

Joanna dodała:

Często słyszę, jaka to jestem 'silna’ i jak świetnie sobie radzę. A prawda jest taka, że ja też miewam chwile, kiedy mam po prostu dość. Człowiek ma ochotę załamać ręce, usiąść i płakać. Ale musi się trzymać dla dziecka.

Na szczęście wszystko skończyło się dobrze – Vincent wrócił już do domu i czuje się coraz lepiej.

Macierzyństwo to nie tylko piękne zdjęcia i radosne chwile. To także strach, zmęczenie i nieustanna walka o dobro dziecka.

Joanna Opozda przeżyła koszmar. Musiała reanimować swojego synka

Joanna Opozda przeżyła koszmar. Musiała reanimować swojego synka

Joanna Opozda przeżyła koszmar. Musiała reanimować swojego synka

Najnowsze artykuły