Artykuły Sjesta
SjestaCzasami trzeba odetchnąć i uśmiechnąć się lekko.
Niechaj spędzony z najbliższymi i tymi których kochamy czas będzie przyjemny i przytulny, kolorowy blaskiem choinki i pełen sympatycznych zaskoczeń.
W kraju, w którym niemal każdy dwudziestolatek posiada na własność karabin M16, w kraju dwóch koszernych restauracji McDonald’s, w jaskrawym kontraście multikulti i aszkenazyjskiej swojskości, 7 czerwca ruszyła parada równości – termin idealny na powitanie królowej Shabbat – relacja naszego wysłannika z Tel Awiwu
Pamiętam, jak po raz pierwszy spotkałem słowo „homoseksualizm”. Było to w 1965 roku, w New Delhi, stolicy Indii, na wspaniałym basenie przy miasteczku ambasady radzieckiej. Na basen pojechałem z mamą. Byłem wtedy uczniem szkoły podstawowej, w dodatku indo-irlandzko-jezuickiej, odciętym od uświadamiającej gadki polskich rówieśników. Mama zabrała na basen egzemplarz anglojęzycznego dziennika „The Statesman”. Na pierwszej stronie przeczytałem krótki tekst, że w londyńskiej Izbie Gmin toczy się debata na temat homoseksualizmu.
Wydało się. Pisałem o tym od dawna i przeczuwałem, że w końcu ktoś o tym powie głośno. Gejów w czasie Powstania Warszawskiego nie było. Pojawili się dopiero w tej komunie szarej. Nauczyli się kombinowania, przeginania, opalania w Międzyzdrojach. I poszło!
Od dawna wiem, że trzynastego trzeba uważać. Ostatnio dowiedziałem się, że trzynastego lutego należy zachować szczególną ostrożność. Tego dnia może się bowiem zdarzyć dosłownie wszystko. A „wszystko”, to niedobrze – jak mawiał pewien przedsiębiorczy człowiek.
Świętujemy kolejne urodziny i niemal rok w nowej odsłonie. I zapraszamy Was do współpracy!
„Od osób znajomych bliżej Meklenburga dowiadujemy się o trybie jego życia. Od kobiet stronił, natomiast widywano go często w towarzystwie młodych chłopców.”
Przeglądając na Youtube filmy akcji FCKH8, która walczyła o niewpisanie poprawki zakazującej małżeństw tej samej płci w Kalifornii, natknąłem się na video, w którym w bardzo dosadnych słowach Mr. T wykrzykuje „What’s the big fu****’ deal?!”. I sam nie znam odpowiedzi na to pytanie.
Kontynuując nową świecką tradycję zapoczątkowaną rok temu, i tym razem chciałabym przedstawić Wam, szanowne Czytelniczki i drodzy Czytelnicy, subiektywny wybór tekstów z 2012 roku.
Co zapamiętaliśmy z 2012 roku? Zrobiliśmy, jako środowisko LGBT, krok do przodu? A może do tyłu? Kto nas kompromitował, z kogo jesteśmy dumni, za kim będziemy tęsknić? Sprawdźmy to!
|
|