Fragment książki
Na początku jest power.
Zakładam sobie profil na www.gaydonjuan.com
No to stwórz się!
Oki, niech się stanie romantyczny19.
Się opisz.
Wypełniam ankietę wstępną:
Kraj – Polska
Miasto – Warszawa
Gdzie szukam? – Na całej planecie
Języki – polish, english… Wystarczy do szczęścia.
Data urodzenia… 2007 minus 19 to daje… zaraz, bierzemy jedynkę, tu dziewięć, tam dziewięć, szesnaście, czyli 8 i 8. 1988. 26.05, na przykład, bo to Dzień Matki.
Orientacja – gay, bisexual czy trans? Romantyczny trans?. Biseksualny dziewiętnastolatek? Wybieram opcję najbezpieczniejszą – gay.
Wzrost – nie za mało, nie za dużo.
Waga raczej skromna.
Oczy zielone życie szalone.
Włosy – average? Brzmi za przeciętnie. Long.
Ciało – szczupłe.
Włosy na ciele – eeee… fuj! Smooth.
Rasa – raczej biała
Zawód – hedonist.
Żadnych wąsów i innych piercingów. Mały tatuaż w kształcie serduszka na pupci?
Relacja – miłość po sam grób, rzecz jasna. Partner między… 18 a 50? Nie, 40. Nie bądźmy zbyt łaskawi. Sex Date? Friends? Relationship? Relationship. Friends. I sex date, na wszelki wypadek..
Rozmiar dika – XXL? XL? L? M? S? Rather not say? Piszemy XXL. Nie! Romantyzm miał skłonność do przesady, ale bez przesady. L.
Cut? Uncut? Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut. Uncut. Cut! Uncut!
Rola w seksie … aaaaa… czy romantyczny powinien być aktywny czy pasywny? Wybierz versatile.
Safer sex? – och, już się rumienię. Yes, please. The safest.
Dirty? Ble! Fetysze? Fortepian Chopina.
Jestem miłym home boyem, ułożonym, ale spontanicznym, choć nieśmiałym, z zawodu urzędnikiem państwowym, religii katolickiej, zainteresowanym muzyką klasyczną, dobrym filmem, ciekawą książką i koniecznie teatrem. Lubię kuchnię włoską i pierogi mojej mamy. Oraz podróże do krajów śródziemnomorskich. Szukam kogoś, z kim będę mógł iść na całość… Na dobre i na… Z kim będę mógł iść przez życie… Chcę się budzić z Tobą wtulony… Chcę czuć bicie… Chcę czuć Twe ciepło w mym… Chcę czuć z Tobą zapach napalmu o świcie… Kurwa! Szukam spoko kola… Nie… Szukam pokrewnej duszy… Potrzebuję miłości… Pragnę drugiej połówki… Shit, shit, shit! Odezwij się, jeśli pragniesz. O! Ok.! W ten deseń, niech zostanie.
I jeszcze fotka – twarz za mgłą plus kawałek lewego sutka.
Enter.
Zarejestrowany.
Czekam.
Miłość nr 1
Po 9 sekundach dostaję pierwszy mesydż
How versatile r y? – pyta biglove27
As you like it – odsyłam natychmiast.
Mija cała wieczność.
Not enough.
I tak się skończyła nasza miłość.
Premiera: 19 października
O książce:
Bohater powieści zakłada sobie profil w gejowskim portalu randkowym, za pośrednictwem którego nawiązuje liczne znajomości i romanse. Nie brakuje tu odważnych scen, często jednak przeradzają się one w groteskę, narracja w baśń, a narrator – w czterdziestoletnią kobietę… Najnowsza powieść Żurawieckiego zaskakuje i skrzy się humorem. Potrafi jednak także wzruszyć. I sprowokować do myślenia, naruszając seksualne tabu.
O autorze
Bartosz Żurawiecki (ur. 1971) jest z zawodu krytykiem filmowym, z zamiłowania domatorem nihilistą. Publikował m.in. w: „Filmie”, „Przekroju”, „Tygodniku Powszechnym”, „Dialogu”, „Aktiviście” i „Ha!arcie”. Jest współautorem książek Homofobia po polsku i Autorzy polskiego kina. W 2005 zadebiutował w wydawnictwie Sic! jako prozaik powieścią Trzech panów w łóżku, nie licząc kota. Opublikował także Erotica alla polacca. Nowele dramatyczne (Sic! 2005). Mieszka w Warszawie.
Patroni medialni: Onet.pl, Sympatia.pl, Homiki.pl
Bartosz Żurawiecki
Ja, czyli 66 moich miłości, Sic!,
Warszawa 2007,
ISBN 978-83-60457-37-5
oprawa miękka, 135 x 205 mm, 232,
cena 34,90 zł.
[Re: ]
czekam niecierpliwie
[Re: ]
„Włosy na ciele – eeee… fuj! Smooth.”
Ja Was nigdy nie zrozumiem. Jak chcecie ‚smootha’ mieć, to za kobietki sie bierzcie.
Co w tym złego, kiedy facet jest owłosiony? Dla szanownych ciotek to zbyt męskie jest?
[Re: ]
Właśnie! Co macie do owłosienia?? Fajne futerko i w zimę jest cieplej ;P
Czekam na knige, czas wydać troszkę kasy…
[Re: ]
…no i poczytać trochę! Żeby nie było, że kupuje tylko po to, by pieniążki wydać, nie, nie, nie 😉
[Re: ]
Dajcie spokój Autorowi, to taka metafora była.
[Re: ]
boska okładka 😉
[Re: ]
Ja tam nie lubie owłosionych małp i już. Rzecz gustu. A jak ci zimno w zimie to kup sobie piecyk elektryczny.
[Re: ]
tez nie lubie owlosionych.
[Re: ]
Może być owłosiony, tylko nie za bardzo 😉 A tak wracając do książki… czekam ze zniecierpliwieniem. Uwielbiam ironiczny język Żurawieckiego, znakomicie konstruuje swoje powieści.
[Re: ]
okladka rewelacyjna
bez watpienia zawartosc ksiazki na rownie wysokim poziomie
btw- czy ktos wie, kiedy w koncu wydadza „kurtyzane i piskleta” krzysztofa niemczyka?
[do Jacka]
Tak, ksiazka Niemczyka wyszla juz w Ha!arcie.