Spis treści
ToggleJeszcze niedawno Beata Kozidrak była w ciągłym ruchu – koncerty, wywiady, festiwale… Gdzie się nie obejrzeć, tam ona. Nagle… zniknęła. Bez ostrzeżenia. Bez wielkich zapowiedzi. Jakby ktoś nacisnął pauzę w jej życiu zawodowym. Po czasie piosenkarka przerwała milczenie i napisała do swoich fanów:
Kochani moi, jestem w trakcie leczenia. Choroba zaskoczyła mnie tak nagle. Mnie, jak i was oczywiście. Wszyscy byliśmy chyba na to nieprzygotowani…
Te słowa poruszyły zarówno internautów, jak i przedstawicieli mediów – pod postem pojawiły się tysiące wiadomości pełnych wsparcia i ciepła. Ludzie pisali, że tęsknią, że trzymają kciuki, że scena bez niej to już nie to samo.
Powrót? Tak, ale jeszcze nie teraz
Na początku roku pojawiły się informacje o planowanym występie Beaty w marcu – miała zaśpiewać w łódzkiej Atlas Arenie razem z zespołem KAMP! – wielu fanów odetchnęło wtedy z ulgą, ciesząc się na jej powrót, ale radość nie trwała długo. Koncert został przesunięty na listopad.
Czy Beata pojawi się na Fryderykach?
Tegoroczna gala Fryderyków zapowiada się wyjątkowo. Nie tylko dlatego, że jak co roku przyznawane będą najważniejsze muzyczne nagrody w Polsce. Tym razem stawką jest coś więcej: symboliczny moment powrotu jednej z największych gwiazd.
Beata Kozidrak ma otrzymać Złotego Fryderyka – nagrodę za całokształt twórczości. To wyróżnienie trafia tylko do tych, którzy naprawdę zapisali się złotymi literami w historii polskiej muzyki.
Organizatorzy są gotowi na wszystko
Dziennikarze portalu „Świat Gwiazd” postanowili zapytać u źródła, co z udziałem Beaty na gali. Odpowiedziała Katarzyna Kowalewska, przedstawicielka organizatorów:
W tej chwili jeszcze wszystkie karty są na stole. Wszystko jest możliwe, łącznie z występem Beaty Kozidrak […]. Możliwe, że dostaniemy tę wiadomość w ostatniej chwili […] Nawet jeśli będziemy wiedzieć tuż przed, to bez problemu zorganizujemy występ Beaty Kozidrak – powiedziała.
Im bliżej gali Fryderyków, tym bardziej czuć emocje w powietrzu. Fani zaglądają na profile społecznościowe artystki częściej niż zwykle – szukając choćby najmniejszego znaku, że artystka będzie gotowa do wyjścia na scenę. Organizatorzy też żyją w gotowości bojowej.
Nikt nie mówi tego głośno, ale nadzieja jest ogromna. Tak duża, że aż trudno ją ukryć między wersami oficjalnych komunikatów.

Cześć. Nazywam się Iwona Samulska-Cegielska i jestem dziennikarzem. Specjalizuję się w tematyce show-biznesowej. Chcesz mi coś powiedzieć? Napisz na: kontakt@homiki.pl