Jest błyskotliwa, dowcipna i mówi to, co myśli – tak można określić Dorotę Wellman. Nic więc dziwnego, że od lat cieszy się sympatią widzów. Tym razem jednak nie chodzi o jej cięte riposty czy telewizyjne występy. W szczerej rozmowie opowiedziała o problemach zdrowotnych, z którymi zmaga się od lat, oraz o absurdalnych plotkach, które na jej temat krążą w sieci.
Migrena – nie tylko „ból głowy”
Jeśli ktoś kiedyś miał migrenę, wie, że to coś znacznie gorszego niż zwykły ból głowy. Dorota Wellman wie doskonale, jak wygląda życie z tą chorobą:
Ponad 3 mln Polaków choruje na migreny. Więc jak ktoś mówi komuś, że go boli główka, to proszę uważać z tymi żartami, bo to może być migrena. To jest bardzo ciężka choroba. Rozwala głowę, traci się wzrok tak jak ja, traci się możliwość mówienia, traci się koordynację. (…) Nie możesz pracować, jechać samochodem, żyć normalnie – wyznała dziennikarka w programie „Mówię wam”.
Migrena to nie tylko pulsujący ból w skroniach. To także chwilowa utrata wzroku, występują również problemy z mową. Zawroty głowy i mdłości są tak silne, że czasem jedynym rozwiązaniem jest leżenie w ciemnym pokoju i czekanie, aż minie.
COVID-19 i problemy z sercem
Jakby migrena to było mało… Po przejściu COVID-19 Wellman zaczęła mieć problemy z sercem – konkretnie z migotaniem przedsionków. To schorzenie może być naprawdę groźne i wymaga leczenia. Dziennikarka najpierw próbowała radzić sobie lekami, ale te okazały się sporym obciążeniem dla organizmu. W końcu zdecydowała się na zabieg ablacji, po którym dziennikarka czuje się świetnie i zachęca innych do skorzystania z tej metody leczenia.
Cześć. Nazywam się Iwona Samulska-Cegielska i jestem dziennikarzem. Specjalizuję się w tematyce show-biznesowej. Chcesz mi coś powiedzieć? Napisz na: kontakt@homiki.pl
