Artykuły Sjesta
SjestaCzasami trzeba odetchnąć i uśmiechnąć się lekko.
Są święta, więc świętujemy. Tradycji musi stać się zadość, zatem kolędujemy. Zamiast „Przybieżeli do…” czy piosenek o „truchlejącej mocy” można jednak wybrać wariant bardziej alternatywny, a przez to być może bardziej interesujący i zgodny z duchem czasu. AKTUALIZACJA!
Poczucie zażenowanie to emocja towarzysząca dziś każdemu lewicowemu intelektualiście – powiedział mi w ubiegłym tygodniu mój dobry znajomy, dodając z przekonaniem, że to znak czasu. W trakcie dyskusji, jaka się wówczas między nami wywiązała, doszliśmy obaj do wniosku, że zażenowanie powinno towarzyszyć dziś wszystkim rozsądnym i otwartym, bez względu na wyznawany światopogląd.
Nadeszła zima, sypnęło śniegiem i skończył się trwający już chyba ze dwa miesiące listopad. Sypnęło śniegiem i w szarej, późnojesiennej Polsce zrobiło się od razu czyściej i ładniej i bardziej stonowanie. To jednak tylko pozór, mrzonka, czcze marzenie, bo w przestrzeni publicznej krążą wciąż te same tematy.
Gdybyśmy zapytali Jolantę Kwaśniewską, a może Tomasza Jacykowa, co teraz wytworny mężczyzna z prawdziwą klasą nosi, być może usłyszelibyśmy od nich: „Teraz elegancki mężczyzna ubiera się w strój Adama”. Bo otóż stopniowo, stopniowo, ale coraz bardziej zdecydowanie, wkracza wszędzie – w tym i na europejskie salony – męska nagość.
Mamy lekarstwo na jesienną słotę i listopadową szarugę – konkurs z nagrodami. Wystarczy odpowiedzieć na dziesięć pytań i wysłać je na nasz redakcyjny adres – warto, bo mamy sporo nagród. Trzy pierwsze osoby, które odpowiedzą na najwięcej pytań poprawnie, otrzymają w nagrodę komplety książkowo-filmowe.
Mijamy się, wrogo spoglądając na siebie lub wcale nie zauważając. Nie rozumiemy ich potrzeb, a oni naszych pragnień. Tylko sporadycznie, przy okazji parad i marszów wymieniamy swoje poglądy. Z reguły w sposób mało pokojowy i mało kulturalny. I tak bez końca.
Współczesny angloamerykański i chrześcijański dyskurs w sprawie obrzezania zaczyna się dopiero w czasach nowożytnych i sprowadza się głownie do kontroli zachowań seksualnych. Już w XVIII w. szwajcarski lekarz-katolik Samuel Tissot zalecał obrzezanie jako środek przeciw masturbacji, którą doktorek postrzegał jako źródło młodzieżowego buntu, wszelakich histerii i neurozy. Choroba zwana onanizmem winna była być zwalczana wszelkimi środkami: aparaturą elektryczną, metalowymi bądź skórzanymi zabezpieczeniami lub właśnie za pomocą obrzezania.
Kiedyś byli hip… hip… hipisi! To było moje pokolenie. Może nie dokładnie rocznikowo, ale z pewnością duchowo. Teraz – jako przedstawiciel pokolenia oldskulowego, co odkryłem zupełnie niedawno – są na świecie hipsterzy! Mamy znów nową (nowo-starą) subkulturę. Hip… hip… hurra!
Redaktorzy portalu już od kilku tygodni suszą mi głowę o tekst na temat lekki, przypominając (i słusznie), że są wakacje. A w sezonie ogórkowym warto odpuścić nieco politykom, a przy okazji dać odetchnąć czytelnikom Homików.pl, którzy zgłaszali już przesyt tematami z grubej rury. Dobrze, zatem: niech żyją ogórki!
„Z reguły podobamy się tym, którzy nam się nie podobają, a nam podobają się ci, którzy nie są zainteresowani nami” (Emmett Honeycut, QAF)
|
|