Łukasz Smuga
Do niedawna w polskiej literaturze nie mówiło się wprost o doświadczeniu homoseksualnym. Autorzy posługiwali się całą serią kodów, niedomówieniami, aluzjami. Bartosz Żurawiecki jest kolejnym pisarzem, który łamie tabu, mówi wprost, nazywa rzeczy po imieniu, nie owija w bawełnę ani w kondoma, nie stroniąc przy tym od ciętego dowcipu, bystrych skojarzeń, inteligentnej gry słów.
Wiele już powiedziano i napisano o miłości homoseksualnej w starożytnej Grecji. Wiemy, że miłość mężczyzny do młodego chłopca była uczuciem czystym, platonicznym, wyidealizowanym, że była zupełnie inaczej postrzegana niż w kulturze judeochrześcijańskiej. Jak natomiast wyglądało to zagadnienie w innych kulturach starożytnych? Niewielu badaczy najwyraźniej interesuje ten temat, bo do tej pory nadal ciężko trafić na jakąś ciekawą pozycję. Na przykład egiptolodzy do niedawna unikali tematu seksualności starożytnych Egipcjan a szkoda, bo w tej kulturze antycznej podchodzono do tej sfery życia bez zbędnej hipokryzji. Takie podejście było oczywiście wynikiem ich systemu wierzeń. Mitologia egipska ocieka wręcz seksem.
Zanim zacznę opowieść o najbardziej znanym poecie i dramaturgu hiszpańskim XX wieku, powinienem wytłumaczyć, że żaden chochlik nie podkradł litery „r” z drugiego nazwiska poety, jak zapewne myśli Czytelnik. Chodzi tu o grę słów w języku hiszpańskim, w którym rzeczownikiem loca (po polsku dosłownie „wariatka”) określa się zniewieściałego homoseksualistę, czyli, krótko mówiąc, ciotę. Nazwisko García Lorca bywało w ten sposób zniekształcane przez nieprzychylnych poecie, homofobicznych „żartownisiów”, co tylko pogłębiało jego stany depresyjne. Lorca bowiem przez całe życie zadręczał się z powodu swej konstytucji psychofizycznej[1], jak określiła z komiczną ostrożnością homoseksualizm poety Zofia Szleyen, wybitna tłumaczka jego dzieł.
Od niedawna coraz większą popularnością cieszą się blogi, czyli internetowe pamiętniki. Jakiś czas temu przeglądałem niektóre strony i natknąłem się na wypowiedź o zmanierowanych gejach. Autor dzieli homoseksualistów na gejów, którzy są w porządku, bo nie obnoszą się ze swoim homoseksualizmem i na „spedalone cioty”, co zachowują się jak kobitki i już samym wyglądem zdają się krzyczeć „Patrzcie! Jestem gejem!”. Dodaje też, że sam jest heteroseksualny, ale ma znajomego geja, który myśli podobnie jak on i również uważa, że tacy przegięci geje psują tylko wizerunek mniejszości seksualnych i są przyczyną całej dyskryminacji.
Na heteryków
Zbrodnia to niesłychana! Pani namówiła pana!
Ostatnio toczy się bardzo wiele dyskusji o związkach gejów i lesbijek. Coraz więcej państw decyduje się na prawne rozwiązania dotyczące tej kwestii. Nawet w tak katolickim państwie jak Hiszpania jest szansa, że nowy rząd socjalistów (PSOE) przeforsuje ustawę o związkach partnerskich osób tej samej płci.
Byłem – i wiedziałem o tym bez najmniejszego zdziwienia i bez cienia protestu – istotą anormalną, która nigdy i wobec nikogo nie może przyznać się do siebie, skazaną na wieczyste ukrywanie się, na konspirację. – Witold Gombrowicz
DO PSYCHOLOŻKI
Zofii Milskiej – Wrzosińskiej
Albo taki Federico, co w głębi wąwozu Viznar z gitarą wciąż śpiewa. Marny mu los zgotowała Niewdzięczna, którą opiewał romancami swemi.
|
|