Ech wariaci… my już was znamy…
…ręce nam opadły już w 1997 roku. W pamięci mamy kaperowartości. Macierewicz też nie urodził się wczoraj. Już nas raz zaskoczył „szalony Iwan” przewodniczącego największego klubu – na Buzka bis nabrać się nie daliśmy. Olszewski myślą giętką biczuje nie od dziś… Co tam Lepper? Był Wałęsa! Dziwicie się Ziobrze? Wspomnijcie Falandysza… Każdą waszą kartę zbijemy silniejszą – z przeszłości.
Po chwilowym zachłyśnięciu się dziwaczną sytuacją polityczną w kraju, nastąpiło u nas znudzenie. Przyszła refleksja, że to wszystko już było, tylko w lepszym wydaniu. Spory były historyczne, a nie histeryczne; rozmowy wywoływały kontrowersje, a nie torsje; polityków braliśmy na wiarę, a nie odwrotnie, jak dziś. Sfera publiczna straciła znaczenie, więc i kpiny nie mają już sensu. Urban pisze coś jeszcze o śmiechu i przebiera Kaczyńskiego w strój clowna („NIE” nr 16/812), ale nie następuje rozładowanie jakichkolwiek emocji. Krzywa fal mózgowych gładka jak pupa Justina Timberlake'a, pacjent został zanudzony na śmierć. Polska polityka od dobrych dziesięciu lat nie zaskakuje.
No bo jak? Nie sposób przejmować się wypowiedziami maniaków, gdy wszyscy staliśmy się psychologami. Program „Loża prasowa” (TVN24) zaczyna przypominać konsylium lekarskie: Jarosław – psychoza natręctw, Lech – autyzm, Andrzej – rozdwojenie osobowości, Roman – mania wielkości, Donald – depresja… Dziennikarze zaczną wkrótce prowadzić relacje z Sejmu w białych kitlach, z maseczkami na twarzach, żeby nie zarazić się jakimś paskudztwem od polityków. Jeśli kraj psuje się od głowy, to nasza ryba krajowa jest już dawno śnięta.
Co robić w takich razie? Starożytni odzyskiwali równowagę w ekstatycznym tańcu, piciu na umór i odprawianiu fallicznych rytuałów. Sęk w tym, że naszych wariatów trzeba wpierw z Sejmu wypuścić (szpitale psychiatryczne to wymysł XIX wieku), a potem leczyć. W polskiej ordynacji wyborczej nie pozostało już wiele dróg do skrócenia wyroku biednym politykom. Też diabelski pomysł – wyłapywać głupków za pomocą wyborów powszechnych! Chyba, że ktoś będzie nam wmawiał, że nie trzeba być wcale kretynem, żeby startować do polskiego parlamentu!
Cóż… póki wariaci siedzą w Sejmie z czteroletnimi wyrokami, nam pozostaje pić na umór i odprawiać falliczne rytuały. Profilaktycznie, rzecz jasna.
[Re: Diagnoza: Impossible]
chciałbym zauważyć, że obrazek jest do góry nogami.
[Re: Diagnoza: Impossible]
Erico, może tak ma być, hę?
[Re: Diagnoza: Impossible]
Do wariatow na Wiejskiej rzeczywiście można było się przyzwyczaić. Smutne jest tylko to, że ci wariaci to reprezentanci naszego społeczeństwa. Może wróćmy do pozytywistycznych ideałów i nieśmy oświecenie w lud polski, żeby więcej nie popełnił takiego błędu…
[]
zwracam uwagę, że nadal jest zdjęcie nieprawidłowo obrócone.
[Re: Diagnoza: Impossible]
Erico, skoro żądzą nami wariaci, to zdjęcie musi być odwrócone- w sensie, że na głowę upadli…
[Re: Diagnoza: Impossible]
aaaaaaaaaaa, to ja już rozumiem:-)
[Re: Diagnoza: Impossible]
Tekst jak zwykle świetny, poziom zaniżają tylko czytelnicy.
[Re: Diagnoza: Impossible]
Droga Redakcjo,
Pragnę zauważyć, że zdjęcie, które okrasza tekst jest nadal do góry fundamentami.
[Re: Diagnoza: Impossible]
zdjęcie jest ok. ale proszę obrócić tekst!
[Re: Diagnoza: Impossible]
proponuję zatem obrócić czytelnikami.
[Re: Diagnoza: Impossible]
można też odwrócić monitor.
[Re: Diagnoza: Impossible]
To o czytelnikach zaniżających poziom miało być do mnie?
[Re: Diagnoza: Impossible]
A reszta niech zostanie milczeniem…