Policjant z Zachodniej Wirginii w USA został oskarżony o dyskryminację i nieumyślne spowodowanie śmierci Claude'a Greena, 34-letniego geja. Idąc ulicą w towarzystwie swojego znajomego Green doznał ataku serca i upadł. Jego kolega Billy Snead rozpoczął natychmiastową reanimację, jednak przybyły na miejsce zdarzenia policjant nakazał przerwanie akcji, bo chory był gejem, a geje „roznoszą przecież AIDS”.
Snead czekał bezczynnie do czasu przyjazdu karetki reanimacyjnej. Dla Claude'a Greena było już jednak za późno – pomimo wysiłków lekarzy 34-latek zmarł w trakcie reanimacji na izbie przyjęć. Specjaliści orzekli, że mężczyzna miał szansę przeżycia, jednak pomoc przyszła za późno.
Policjant, który nakazał przerwanie masażu serca z powodu uprzedzeń wobec gejów, stanie przed sądem. W toku śledztwa „stróż prawa” przyznał, że rozkaz przerwania reanimacji wydał po to, aby uchronić Billy'ego Sneada przed możliwością zakażenia się wirusem HIV.
Po śmierci Greena pobrano jego krew do analizy – okazało się, że nie był nosicielem wirusa.
:: Źródło: www.Krone.at
[Re: Gej nie zasługiwał na reanimację?]
jako dyżurny hifolog pozwolę sobie na małe co nieco.
hiv nie zakaża się udzielając pomocy – chyba, że krew tryska na prawo i lewo niczym na filmach ze stiwenem sigalem. wtedy jednak też należy pomóc, wystarczy uważać, by krew nie dostała się nam np do oczu.
równanie gej = zakażony hiv jest obrzydliwym i skandalicznym stereotypem.
najbardziej narażone na zakażenie i rozwinięcie choroby są obecnie dobroduszne gospodynie domowe. z tej okazji pozdrawiam żonę pana policjanta.
i wreszcie: warto testować się na hiv, podobnie jak warto robić mammografię, testować cukier, cholesterol i inne podobne.