***
biegnę przez korytarz
swojej świadomości
mijam Twoje obrazy
nie oglądając się za siebie
zbiegam po schodach szczerości,
na sam dół, lub karkołomnie
zjeżdżam po poręczy,
wieszam swoje myśli
na wskazówkach zegara
w oczekiwaniu na cud
czasem patrząc w lustro
nie poznaję siebie
dotykam palcami ust
suche wargi nieznające słowa
i oczy pełne zdziwienia
że nic mnie nie cieszy
że nie czuję się wolny
że nie Twoje ramiona
ale nieistnienia
a Mona Lisa?
kto myśli, że nosi uśmiech na swoich ustach
jest w błędzie.
To jedynie grymas bólu
spowodowany egzekucją wieczności
[należą sie gratulacje]
Przeczytałem z 10 razy….bardzo piękny wiersz,szkoda tylko ,ze autor tych słów sie skrywa.Jestem jednak przekonany,ze może sie pochwalić wiekszym zbiorem i mam nadzieje,ze gdzieś znajdę to jego „pisanie”.
POdaję adres ,jeśli ktoś kojarzy miejsca,gdzie mozna znależć więcej wierszy tego autora,proszę o kontakt…
[]
tak trzymaj.